Grudzień otworzyliśmy wyjazdem do Warszawy (1 XII, piątek). Najpierw zwiedziliśmy świeżo otwarte Muzeum Historii Polski (ekspozycja jeszcze niezbyt bogata, a już nowoczesna) w nowym gmachu na terenie warszawskiej Cytadeli. Potem przespacerowaliśmy się po przyprószonych śniegiem i przystrojonych ulicach spod Zamku do Złotych Tarasów (obiad + buszowanie po sklepach). Stolica już w przedświątecznym nastroju – z olbrzymią choinką pod kolumną Zygmunta i jarmarkiem świątecznym. W ramach edukacji obywatelskiej „otarliśmy się” po drodze o protest przeciw traktatowi WHO.
Głównym wydarzeniem był muzyczny spektakl w Operze Narodowej: Carmina Burana (Mgnienie Oka). Tak opisano je w Newsweeku: „Legendarna monumentalna kantata sceniczna zderzona z bogatą, uniwersalną znaczeniowo warstwą wizualną pokazały zgromadzonej publiczności, że wartości artystyczne są ponadczasowym pomostem łączącym przeszłość z przyszłością. Z jednej strony mamy XIII-wieczną opowieść o miłości, z drugiej – współczesnego człowieka uwikłanego w media społecznościowe, atakowanego gigabajtami danych, który musi zmierzyć się ze światem zmieniającym się w okamgnieniu.” Chyba każdy odczytał przesłanie sztuki na swój sposób, ale bez wątpienia wywarła ona duże wrażenie zarówno stroną czysto muzyczną, jak i wizualną – z połączenia ruchu scenicznego i efektów komputerowych.